Jednak w poczekali byliśmy chyba dłużej niż w gabinecie.
Chciałam iść do naszej Pani weterynarz, ale gdy zadzwoniłam czy gabinet jest otwarty powiedziała, że jest na uczelni i gabinet jest zamknięty. Został więc jeszcze jeden. No i pojechaliśmy. Gdy weszłam czekali państwo z owczarkiem niemieckim, a w gabinecie już ktoś był. Gdy weszli Ci państwo przyszli następni z psem, który miał coś z łapą, bo była zawinięta i kulał. Ja w między czasie zważyłam Rufiego. Waży 3 kg.
Waga jest więc ok.
No i przyszła kolej na nas. Oprócz weterynarza była jeszcze stażystka. Polubiła Rufiego ;)
Został zaszczepiony, kupiłam tabletkę na odrobaczenie i musiałam założyć kartę kotu.
Na koniec dostaliśmy coś jak adresówka tylko z numerem lecznicy i zawiadomieniem, że pies był szczepiony przeciw wściekliźnie. Przyczepiłam to do szelek ;)
Całość czyli : szczepienie, tabletka na odrobaczenie, krople kotu - wyniosła równe 108 zł.
A i co z nosem! Pytałam się, pan potwierdził, że mógł sobie zedrzeć pytał się czy był bardziej zaczerwieniony itp. Powiedział, że się zagoi sam. No i miał rację, bo rana była różowa, a teraz jest biała. Teraz uż oficjalnie mogę stwierdzić, że nos się odbudowuje.
Po zdjęciach widać, że nie ruszamy się wiele - przyczyną jest to, że pogoda nawala, ja zaczynam być chora w szkole problem z gościem od informatyki.
W następnej notce pokażę to metalowe "coś" od weta.
Pozdrawiamy :)
P.S -Przepraszamy iż musieliście długo czekać na post ....
Heh. Mój już kilka razy miał zdarty nos. Bo on ciągle tym nosem o trawę ociera jak węszy xD
OdpowiedzUsuńO! Ta notka przypomniała mi ,że my też musimy się udać na szczepienie psiaka! :D
OdpowiedzUsuńDobrze ,że z tym nosem to nic poważnego!
Pozdrawiamy Bona&Madzia
PS Zmieniłyśmy adres bloga! - http://bonabeagle.blogspot.com/
Dobrze że nosek się sam goi :). Nie mam psa, ale chyba 108 złoty na weterynarza to mało (?) Rufi był na pewno dzielny u weta ^ ^
OdpowiedzUsuńDobrze że z nochalkiem gites !
OdpowiedzUsuńhttp://jaimojekochanepupile.blogspot.com/
my na całe szczęście jeżeli chodzi o czekanie u weta nie mamy z tym problemu,mieszkamy w małej miejscowości położonej w górach także nas to nie dotyczy,uff !
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy
Ola i Baddy.
Mój psiak zdarł sobie nos ok. 2 miesiące temu... kopiąc w ziemi. Chociaż z tego co pamiętam nos zagoił się dość szybko ;)
OdpowiedzUsuńNosek trochę zdarty, ale uroczo wygląda. Oby szybko się zagoił! :)
OdpowiedzUsuńMój Miki też nie przepada za weterynarzem.
royal-york.blogspot.com
Oby się nochalek szybko zagoił...
OdpowiedzUsuńMoja Nutka lubi weterynarza, ale trochę się boi. :)
Swiat-nutki.blogspot.com