Tydzień temu we wtorek byłam z małym na kontroli. Weterynarz musiał znów opróżnić gruczoły, ale dużo tam tego nie było - na szczęście. Na szczęście też byłam z dziadkiem, przytrzymał Rufiego, bo biały szykował się już na wojnę z weterynarzem. Wet poprosił też, żebyśmy przychodzili na kontrolę raz w miesiącu. Termin mam przybliżony - 24 maja.
Teraz czekamy na info związane ze szkoleniem. A tak ogólnie to się nic nie dzieje.
No i przydało by się Rufiego w końcu wykąpać :P
Pozdrawiamy!
Heh, nie jesteś sama :)
OdpowiedzUsuńPiękny Rufi :)
Pozdrawiamy
http://przezoczypolapy.blogspot.com/
Ja już mam katar od lanego poniedziałku, nic się do dnia dzisiejszego nie zmieniło ;d
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Wiktoria&Fado
To zdrowiej szybko :D
OdpowiedzUsuńZdrowia dla was dwojga :D
OdpowiedzUsuńZdrowia, zdrowia :) Podoba mi się twój blog, kiedy będzie następny wpis? o.o
OdpowiedzUsuńSiemson, napisz coś w końcu na bloguuu. ;P
OdpowiedzUsuńPewnie ciężko dba się o taka sierść. Zwłaszcza, że jest biała! To prawdziwe wyzwanie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia
Pozdrawiam i czekam na kolejne posty