Tak, ładna pogoda, upał nie doskwiera i na spacer chcieliśmy iść, ale nie możemy.
Nie z przyczyn, że leń, że za gorąco, ale z przyczyn ludzkiej głupoty.
Znowu wilczury latają luzem po wsi, owczarek niemiecki sąsiadki ucieka, kundel agresywny wobec obcych w domu obok leży sobie na środku ulicy...
S K A N D A L ! ! !
Bać się Pana Boga! Żeby na spacer z psem wyjść nie można!
A najgorsze jest to, że ludzie mają to w du....
Nie obchodzi ich czy ktoś zostanie pogryziony czy nie. Nie obchodzi ich.
Agresywnie psy - bo takie mają być - chodzą sobie po wsi jakby nigdy nic.
Powiem szczerze - nawet przed dom boję się wyjść ...
Jest coś jeszcze co doprowadza mnie do szału. Mianowicie to, że w te upały psy nie mają wody.
Byłam na wycieczce rowerowej z siostrą. Przejeżdżamy przez drugą część wsi (nie da się tam przejechać, ciągle jakieś muchy szerszenie itd. ble ;/ ) i co widzę ? Psy w środku pola uwiązane do budy, bez wody na łańcuchu nawet nie 1 metrowym. Po prostu mnie korci by sięgnąć za telefon i zadzwonić na policję.
Raz w miesiącu przyjeżdżają na "patrol", ale zwierzęta ich nie obchodzą...
Nie da się tu żyć!
A i wczoraj o 19 znów oglądałam film przy, którym ryczę od początku (dosłownie) do samego końca. Ale tym razem pilnowałam chusteczek ;>
Jakość jest jaka jest - mój "kochany" telefon...