czwartek, 25 lipca 2013

Croatia

 Piszę ten post, bo pewna osoba zadała mi pytanie kiedy pojawi się następny więc piszę, bo mam akurat ważną sprawę.
Tak jak wiecie Rufi miał jechać ze mną do Chorwacji. Ale to już przeszłość. Usłyszałam od taty stanowcze "NIE". Jestem zawiedziona, bo 2 tygodnie bez psa - nie wytrzymam.
 Myślałam, że rano pospacerujemy po okolicy, zobaczymy wstające słońce znad wody, popływamy w morzu i spędzimy miło czas. A tu klapa. Dlaczego ? Sama nie wiem. Ale to pewnie jest spowodowane tym, że wszyscy (jedziemy ze znajomymi rodziców i ich dziećmi) chcą płynąć w rejs, bo we wrześniu wypływają delfiny. A na statek mnie pewnie z psem nie wpuszczą, a sam w tym skwarze nie zostanie na cały dzień.
Po za tym, 1 dzień psa w domku kosztuje 4 Euro, a za 2 tygodnie wyszło by 280 zł. I w dodatku nie wiem czy wpuszczą mnie na plażę z Rufim. Tak szczerze, to już wolałabym zostać tu w Polsce z Rufim niż jechać bez niego.
Jest jeszcze nadzieja, że pojedziemy razem do Skalnego Miasta, ale wątpię.
No i przed wczoraj byłam na basenie otwartym i .... spaliłam sobie plecy + ramiona. Co jest minusem, Bo teraz się nie mogę schylać, ruszać ramionami i leżeć... Co utrudnia mi normalne funkcjonowanie.


piątek, 19 lipca 2013

Zejdź mi z oczu -.-''!

 Przepraszam, że nie napisałam, ale  nie miałam weny.
Spacer w poniedziałek z Latte i Tosią był udany, ale najpierw przyczepił się nas pewien kudelek i nie chciał pójść, a właściciela ani śladu.
Jeśli chodzi o dzisiejszy post, to zaczynimy od pewniej sprawy.
Co noc przed spaniem słucham muzyki z MP3, przez moje nowe, bez okazyjne (tata mi je kupił tak sobie i to jest bardzo dziwne O.o) słuchawki. Wczoraj gdy słuchałam muzyki, przysnęło mi się. Ale o 1 w nocy się obudziłam, wyłączyłam MP3, ale nie chciało mi się wstać i ich położyć na komodzie (a do komody mam dosłownie 1 krok) więc włożyłam je z odtwarzaczem do kapcia.
Rano, idę się uczesać co zajmuje mi może 2 minuty. Wracam z łazienki. I co widzę ? Rufi żuje moje słuchawki !
Nie zastanawiając się podeszłam szybkim i pewnym krokiem i zabrałam je, a Rufi nie protestował ( z tego jestem dumna!). Jak się okazało, jedna słuchawka była w beznadziejnym stanie. Już myślałam, że będę miała piekło gdy rodzicie się dowiedzą. Ale na szczęście głośnik w słuchawce został (mocno) przekrzywiony i pogryziony, a ochronka jest lekko urwana, ale słuchawki działają. Dzięki Ci Boże!

Zdjęcia z przed (?) miesiąca. 

niedziela, 14 lipca 2013

Wyjdziemy na spacer ? - A nie widzisz co robię ?

  Na początek chcę podziękować za tyle wyświetleń na blogu! A teraz chcę przeprosić za mą nie obecność.
Tak, tytuł posta jest błędny, czemu ? Już wyjaśniam.
Są wakacje, mam czas na to na co nie miałam w ciągu roku szkolnego. Wakacje chcę dobrze rozplanować, bo 6 klasa jest dla mnie bardzo ważna. Tak więc z Rufim codziennie robimy dwie rzeczy - chodzimy na spacery i oglądamy filmy.
Pogoda u nas nie bardzo przyjemna - wręcz beznadziejna! Wiatr, jest zimno i zaczyna padać deszcz. Dzień jak co dzień.
 Dzisiejszy dzień zaczął się w miarę dobrze. Poranny spacer, potem śniadanie, spacer, film, spacer, zabawa, film. I na tym się skończyło. Tak wyglądał nasz dzisiejszy dzień. Przy oglądaniu, chciałam zrobić Rufiemu zdjęcie jak śpi, ale aparat odmówił posłuszeństwa. Cóż, zrobiłam mu jedno telefonem gdy śpi i drugie podczas zabawy, ale jakość beznadziejna...
 Mało tego, Rufi zrobił mi psikusa!
Oglądałam taki film, przy którym rycze już na samym początku i potem tak na okrągło przez trzy godziny (w międzyczasie 30 minutowe spacery!). Gdy ocierałam oczy nie zauważyłam, że mały biały się obudził i zaczął mi podkradać chusteczki. Dziwiłam się, jak szybko one "znikają", a jak się później okazało, Rufi postanowił, że "upiększy" mój pokój. To była masakra, zbieranie podartych chusteczek po całym pokoju.



Post pojawi się też jutro (najwyżej pojutrze), ponieważ mamy spotkanie :> 
Pozdrawiamy! 

czwartek, 4 lipca 2013

Dzień Psa - prezenty i nagroda.

 Tak, 1 lipca był światowy dzień psa. Rufi dostał linkę 4-ro metrową i pastę + 3 szczoteczki do zębów. Daje sobie je myć, bardzo dobrze, jak na pierwszy raz :>
 Dziś niestety musiałam jechać na cały dzień do Wrocławia i Rufi został u mojej babci. Ale potem, przyszło wynagrodzenie. Nagrody z konkursu u Popo! 

Rufi od razu polubił plecioną piłkę na sznurku :D
Obawiałam się, że szarpak będzie zbyt duży i twardy, ale jak się okazuje jest mięciutki i możemy się nim bezproblemowo bawić! Dysk do przeciągania też jest niczego sobie i mam zamiar sprawdzić na nim czy Rufek nadaje się do frisbee.



 Co do Josery, to Rufi jej za bardzo nie polubił ;/
Ma trochę za duże kawałki, ale próbka tej karmy na pewno zostanie dobrze wykorzystana. 
No i co jeszcze ? Bardzo dziękujemy Popo i Loli!

Pozdrawiamy!