środa, 31 grudnia 2014

Żegnaj 2014

Czy ten rok był udany? Jeśli chodzi o to co się dzieje w domu, co się dzieje w moim życiu (oprócz szkoły, bo tam to wiadomo...) i białasa,  to nie narzekam. Rufi bardzo często niestety zaskakiwał mnie negatywnie, aczkolwiek zdarzały się momenty gdzie powinien dostać medal za wierność swojemu człowiekowi. 
Postanowienia noworoczne związane bardziej z pieskim życiem? Są. A właściwie dwa. Pierwsze - więcej postów na blogu, a drugie sprowadzić białasa na dobrą drogę. 

Z okazji sylwestra chcę wam życzyć wszystkiego dobrego, przede wszystkim zdrowia, szczęścia i radości. Żeby wasze psiaki dawały wam dużo powodów do uśmiechu ;)


środa, 24 grudnia 2014

Wesołych Świąt !

 Patrzcie, jak ten czas szybko leci. Jeszcze niedawno obchodziliśmy koniec roku szkolnego, a  teraz są już Święta Bożego Narodzenia. A tak swoją drogą to na blogu jest tak dużo postów jak śniegu na dworze - czyli wcale. Od nowego roku chciałabym to bardzo, oj bardzo zmienić. Tak jeden post na tydzień. A co u nas ?
 Ostatnio odkryłam zoologiczny w Magnolii (Wrocław), mamy tam wszystko czego zapragniemy. Tak z okazji świąt kupiłam białasowi smakołyki Bosh z mango i suszonego kurczaka z Planet Pet. Aha, no i dolinę noteci, bo aktualnie jesteśmy na tej karmie ;) I tak myślę, że w czasie świąt postaram się odnowić sztuczki i nauczymy się jakiejś nowej ;)
Niestety zdjęć nie ma, bo lustrzankę szlak trafił ... Mogę wam tylko życzyć, (troszkę spóźnionych życzeń) żebyście byli zdrowi, weseli i wesołych świąt! :) Ale waszych psiaków również, zawsze i wszędzie :D


Także Marry Christmas & Happy New Year !(chociaż przed sylwestrem za pewnie jeszcze coś napiszę, no ale i tak happy new year :D)

sobota, 6 grudnia 2014

Szelki

 Szelki przyszły ( z resztą już dawno) i muszę powiedzieć, że są super. Zastanawiam się czy dokupić smycz. Może nie są za bardzo męskie, ale co zrobisz ? :P
 A tak to w sumie u nas to co zawsze. Z takich nowości to tylko to, że kupuję Dolinę Noteci, bo znalazłam zoologiczny we Wrocławiu gdzie mogę ją dostać.



 
Dzisiaj przyjechał do nas Boss i już zostaje. To fajny pies, tylko jest mały "problem". Nie zdaje sobie sprawy z tego, że nie jest już szczeniaczkiem i że nie jest już taki mały. Gdy mówię siad, usiądzie. Zawsze i wszędzie. Ale przychodzić nie chce, mimo, że był tego uczony.
 I oprócz tego jestem strasznie zdenerwowana. Moja siostra (19 l.) chciała psa - to ma. Ale ona się wyprowadziła do Wrocławia i przyjeżdża nawet nie na cały weekend. I na kogo spadają obowiązki? Oczywiście, że na mnie. Ja już mam białasa, kota i chomika, a oni dorzucają mi jeszcze owczarka niemieckiego. Nie mam napisane na czole "wół". Oczywiście, że czasem mogę dać mu jeść, mogę z nim wyjść, ale nie mogę się zajmować nim cały tydzień. Moja mama go nie wyprowadzi, bo miała operację na kręgosłup i jak ją pociągnie albo na nią skoczy (co mu się jeszcze zdarza) to wyląduje na wózku. Mój tata udaje, że się Bossa nie boi i że go nie lubi, bo to "kundel", a i tak wszyscy wiemy, że Boss dla niego to tyranozaur. Siostra jutro przyjeżdża więc powiem jej wszystko i to ona będzie musiała zdecydować co i jak.